środa, 1 maja 2013

Guilty

Wybaczcie. Za każdym razem gdy wchodzę na bloga po tak długim czasie i nic nie publikuje, czuję się niczym nazwa perfum Gucciego "Guilty" (czyt. Winna) , które ostatnio pobudziły moje receptory węchowe.
Czuję się okropnie wiedząc, iż tyle się dzieje w ciągu każdego dnia, a opisując to kilka dni później nie oddam jednakowo tej samej sytuacji. Więc w tym wpisie chciała bym pokrótce opisać moje 21-sze urodziny, ważna liczba wiosen w życiu każdego Amerykanina. W tym właśnie wieku większość ludzi kończy licencjata, ma prawo legalnie napić się alkoholu, czy po prostu wstąpić do Pubu czy clubu. I po raz kolejny, przechodząc już jedną z "tych wielkich dat" (w Polsce 18-cie) nic się nie zmieniło, po prostu kolejny dzień minął. 




W dzień przed urodzinami tzn. 17 kwietnia, Moje kochane Au Pair z okolicy - Lisa, Erin, Saskia, Katerina i jeszcze Egipska koleżanka której imienia nie pamiętam, zorganizowały dla mnie przepyszne urodzinowe śniadanie. Myślałam, po prostu tak im pasowało z dniem tygodnia, ale jak same się przyznały później pomyliły daty, dla mnie lepiej ;) dwa dni urodzin, kto nie marzy o takiej pomyłce ?! Ku mojemu zaskoczeniu, nasze big breakfast party miało elementy lalek barbi. Hmm.. kto mnie zna, wie, że takowymi raczej się nie bawiłam (może poza malowaniem im oczu na czerwono;)) , ale dziewczyny wytłumaczyły, że to zażegnanie dzieciństwa - które myślę zażegnałam już z wkroczeniem w mury technikum. Po półgodzinie doszłam do wniosku, że wyglądają One trochę crepy co bardziej pasowało do mojej osoby ;) Co do samego dnia urodzin, to spędziłam go pracowicie ale miło.  Pierwszym miłym akcentem był lunch w Steak House z moimi hostami, w prezencie dostałam od nich bon na linie lotnicze "United" :), zaczęłam pracę od 12:30 do 22:30 więc zbyt dużo z reszty dnia nie miałam, pod wieczór zjechało się Torri kuzynostwo (przedział wieku od 6 miesięcy do 5 lat) 6-stka dzieci w domu, ale ich dwie mamy przywiozły nawet dla mnie tort więc nie było źle :) :P Mogłam zatopić trudy pracy w glukozie. Po pracy biegłam na urodzinowego drinka z Linką , Terenią i Lukiem , przyjemnie ale nie siedzieliśmy za długo , bo nie mal że zimno to wszyscy na następny dzień musieli normalnie pracować. Jak tu nie stwierdzić, że ogólnie to dzień jak co dzień ;)

Dostałam też życzenia od moich przyjaciół z każdego kontynentu ;)
A niektóre tu Wam za chwileczkę pokażę :) 



Wiem, że może Was mało obchodzić to co dzieje się ze mną osobiście i woleli byście tylko czytać o podróżach zwiedzaniu itd. ale są dni kiedy i urodziny obchodzę ;)
Od moich urodzin już troszkę minęło ale o reszcie to później ;)
Powiem Wam tylko tyle, że z Linką planujemy trasę na nasz tydzień wolny pod koniec maja tak więc trzymajcie kciuki ;) 

4 komentarze:

  1. No to spóźnione życzenia ! ;)
    250 dolarów. woow szarpnęli się ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję , dziękuję;)
      I szarpnęli się.. szkoda tylko, że nie dal mi tego w gotówce, bo są to jedne z najdroższych linii lotniczych ;/ więc tak czy inaczej będę musiała dopłacić.. :P

      Usuń
  2. No, no, no ;) Urodzinki super <3 baaaardzo bym się z takich ucieszyła, nawet lalki barbie do przeżycia :>

    No i gratulacje, oficjalnie (Amerykańsko) jesteś już pełnoletnia :D Teraz możesz iść na imprezę i nie czuć się jak smarkacz (choć dla mnie to trochę głupota ten wiek 21 lat... ale jak tak mówią, to tak trzeba ;P)

    Pozdrawiam,
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak też się czułam do tego czasu ;) jak by po raz drugi traktowali mnie jak dziecko ;/ :P Ja się bardzo ucieszyłam z urodzinek :D

      Usuń