niedziela, 10 lutego 2013

Co zwiedzić będąc w USA ?!




The Luxor hotel & casino - Że niby Egipt w Stanach
Imponująca rekonstrukcja wieży Eifla (ponoć 1:2)

Sala balowa z wystawy Titanica


Fontanna - tu z kolei hotel 'udaje' Wenecje

Stratosphere tower - przejażdżka na 66 piętrze - nie dla ludzi o słabych nerwach ;)

Sea World w San Diego
Art museum w Philadelphi

Zdjęcie z muzeum J. Kennedy
Widok z muzeum J.Kennedy w Dallas

Widok na przystań w Boltimore z Okna 'Aquarium'

Jeden z Budynków Princeton Univercity 



Grand Central Station
Plac przy Rockefeller Center


Deptak w Atlantic City
Okolica Pensylwani

Zdjęcie na 7-mio kilometrowym moście prowadzącym do Key West
Ulica 'imprezowa' na South Beach
Następny wpis miał być o moich marzeniach i planach na 2013 - będzie jutro, lista ciągle się modyfikuje .
Ale jako, że jestem w Stanach już 6 miesiąc chciała bym napisać co koniecznie powinniście zobaczyć - co mogę stwierdzić po 6 miesiącach ;) po kolejnych 6 , pewnie uzupełnię tą notatkę.
Jako, że ludzie osiedlali się masowo w tych okolicach dopiero w XV w. to historia nie jest tu tak fascynująca dla mnie , jak historia Europy - wiem, moja rodzina i znajomi powiedzą - przecież Ty nienawidzisz historii - nie przepadałam za nią w szkole, ale w 4 klasie technikum zaczęłam szukać jej w innych źródłach, a niżeli książka do historii, czy notatki Pana Króla. I wtedy się ocknęłam , że to całkiem ciekawe rzeczy ;)
Ale wracając do tematu , z tymi historycznymi, naukowymi i artystycznymi miejscami, to warto by odwiedzić:
-The Franklin Institute Science Museum w Philadelphi.
-The sixth flor museum ( Muzeum poświęcone pamięci Johna Kennedy) ciekawostka: właśnie z tego piętra, budynku, nawet z okna które możecie tam zobaczyć został On śmiertelnie postrzelony na paradzie w Dallas.
- Bodies the exhibition aktualnie jest w Las Vegas(możecie zobaczyć strukturę ciała komórkę po komórce, naczynka, żyły, skórę, strukturę kości.. dosłownie wszystko co mieści się w ciele człowieka, bardzo ciekawe ale powiedziała bym troszkę 'creapy' ;) - polecam przyszłym lekarzom.
-Titanic the Artifact exhibition - kto z nas nie oglądał tego filmu?! a wystawa interesująca - na początku dostaje się kartę pokładową z nazwiskiem jednego z uczestników rejsu, przed wyjściem można znaleźć swoją postać na ścianie i sprawdzić czy ocalała, czy należała do grupy 'zaginionych', rekonstrukcja sali balowej oraz niektórych kajut pokładowych wręcz imponująca.
- Muzeum sztuki w Philadelphi - pierwsze piętro wypełnione arcydziełami nowoczesnych artystów mam na myśli 'modern art' jak również, malarzy z XIX i XX w., z kolei drugie piętro to rzeźby, obrazy i ceramika artystów renesansu i baroku - u góry już mniej mi się podobało i poczułam się jak na wycieczce szkolnej, jednak zwiedzenie 1 piętra zajęło mi około 2 godzin więc nie płakałam, że muszę szybciej 'zwiedzić' drugą wystawę.
-Pensylwania - wszędzie daleko, ale jeśli ktoś sobie ceni kontakt z naturą to nie zawiedzie się, lasy everywhere ;).
- Princeton city -same w sobie urocze miasto, zdecydowanie warte obejrzenia - Princeton University ma przepiękną architekturę , nie miałam jeszcze czasu na wycieczkę po dłuższą wycieczkę , ale jestem od Princeton o rzut kamieniem więc jeszcze zdążę:)
- W Las Vegas poza wystawami które opisałam powyżej, główna ulica na której znajdują się wszystkie hotele przedstawiające różne kraje jest na prawdę imponująca, chyba najbardziej podobała mi się rekonstrukcja wieży Eifla, Wenecja, Monte Carlo, New York i Piramidy :) Och i będąc w Vegas nie zapomnijcie o przejażdżce na Stratosphere tower :)
- W San Diego udało mi się tylko zwiedzić "Sea world" , fajna sprawa ale nic ambitnego, Pacific beach jest za to przepiękne, ogólnie same okolice na prawdę radują oczy.
- Aquarium w Boltimore , oczywiście jak to w Aqarium różne gatunki zwierząt, będąc tam udało mi się trafić na 'Australijski weekend" fajna sprawa, Torr dostała fake paszport Australijski i tatuaż z ich flagą , część Australijskiej wystawy była ciekawa, położenie bardzo przyjazne, bo blisko do Hali rozrywkowej i jest to zaraz przy porcie, nie wiem dlaczego ale w jakiś sposób zauroczyło mnie to miasto.
-New York - no tak przyszedł czas na "Wspaniałe New York" jakoś dalej jestem sceptycznie nastawiona do tego miasta.. strasznie mnie wkurza, że jest tak zabrudzone, a ludzie biegają na złamanie karku, a jeśli nie to Turyści dobiją ten kark .. :/ :P. Ale żeby nie było za każdym razem gdy tam jestem staram się zobaczyć coś ładnego i nie nienawidzić tego miasta tak bardzo, więc zdecydowanie warto zobaczyć Grand Central (kiedy przez Penn station w NYC codziennie przechadza się 2 mln ludzi, w Grand Central station tylko o połowę mniej), Brooklyn bridge - tam wszystko zwalnia ;), Central Park oraz ulokowane obok muzeum historii naturalnej, Empire State, jeśli chodzi o Time Square - to tylko biegiem, tylko szybko pstryknąć fotkę żebyście nie różnili się od innych turystów i szybko stamtąd uciekajcie, nim Azjaci Was stratują ze swoimi Canonami, Nikonami czy Bóg wie jakimi jeszcze rodzajami aparatów. - resztę New York staram się co chwilę poznawać
- Atlantic City - to takie małe Las Vegas tylko, że latem można tu jeszcze wypoczywać na plaży ;)
-Miami - South Beach jest niesamowite, gdybym nie spotkała się z niemiłą obsługą w hotelach, a sprzedawcy nie mówili by po hiszpańsku ze skwaszonymi minami mogła bym to zaliczyć do moich ulubionych miejsc- plaże piękne, imprezy super, ludzie całkiem przyjaźni (pozdrowienia dla Roya oraz wspaniałego małżeństwa które podrzuciło mnie z lotniska)
-Orlando - sławne ze wszystkich atrakcji jak Universal, Disneyland, Sea World, ludzie cudowni, resorty najwyższej klasy, a ceny dostępne - bo miasto bije kase na atrakcjach :)
-Key West <3 Niech to będzie moja wisienka na torcie, bo właśnie w tym miejscu się zakochałam, tam nie przeszkadzało mi w ogóle, że ludzie mówili tam po Hiszpańsku (może przepłynęli w pław dystans, który dzieli południowe wybrzeże od Cuby ;)), okolica magiczna, Dom Ernesta Hemingwaya i przytulne uliczki wprowadzają nastrój niczym oddzielnej wyspy. - zapewne Key West były nią gdyby nie 7 kilometrowy most łączący go z lądem. Sama droga prowadząca do tego miejsca jest wręcz nie do opisania, po angielsku bym powiedziała 'Simply Beauty'

To tyle udało mi się zobaczyć dotychczas, ale nie omieszkam zaprzestać poszukiwań moich ulubionych miejsc na ziemi ;)

P.S. Chyba przestanę dodawać jakiekolwiek zdjęcia, bo jak widzicie po marnej próbie ich eksploatacji ich układ wygląda strasznie :/ Jeśli ktoś wie jak je przesuwać (tak że będą mnie słuchać) proszę o wskazówki


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz