piątek, 8 lutego 2013

Kilka słów o sobie



Na początku warto się przedstawić nieprawdaż ?!
Otóż, urodziłam się w Wieruszowie (woj. Łódzkie, wcześniej Kaliskie ) , po 10 latach szczęśliwego dzieciństwa na Fabrycznej 13, przeprowadziłam się do "Dużego miasta" na śląsku, a mianowicie do Tarnowskich Gór, miasto duże - nie duże zależy z jakiej perspektywy się na to patrzy, jeśli z perspektywy Wieruszowa - tak duże, jeśli z perspektywy New York - malutkie :) Dlaczego porównałam New York - zaraz do tego dojdę.
W Tarnowskich Górach kolejne lata wspominam przyjaźnie, słonecznie i przyjemnie :), może dlatego, że wraz z dorastaniem , nabierałam tępa i ochoty na życie. Wiele lat w harcerstwie (24 DH Imppessa) nauczyły mnie mnóstwa rzeczy, kreowały moje ideały i uczyły odpowiedzialności. W między czasie miałam też epizod w Szkole muzycznej - dwa lata grałam na flecie poprzecznym, jednak po dwóch latach, niczym strzałą przekuto mi serce gdy zabroniono mi grać przez wadę strun głosowych i ten czas uważam za skarb, bo te 2 lata.. tylko 2 lata , zaraziły mnie miłością do muzyki, muzyki klasycznej, jazzowej, komercyjnej i teatralnej, do wszystkiego co gra w takt metronomu.
Kolejne lata gimnazjalne z kolei przyniosły mi przemiłe wspomnienia co do śpiewu, kółek filmowych ( każdy potrzebuje swoich pięciu minut na ekranie ;) ) , małego zamiłowania do nauki ścisłej (patrz chemia - która może być przyjemna) i tego jak trzeba znajdować pozytywy w swoich porażkach i nigdy się nie poddawać- drużyna siatkarska.
Do szkoły Gastronomiczno-Hotelarskiej trafiłam całkiem przypadkiem, w większości dlatego, że spodobała mi się szkoła na dniach otwartych, jestem już absolwentką, ale powiem tylko tyle.. nigdy nie trafiłam na lepszy przypadek. Szkoła ta przyniosła mi mnóstwo perspektyw, otworzyła oczy na świat - dosłownie.
Od pierwszej klasy szkoły średniej zaczęłam też śpiewać w grupie wokalno-instrumentalnej "My" , mimo tego , że 3 lata wcześniej pulmonolog groził , że w wieku 20 lat stracę głos jeśli będę nadwyrężać struny głosowe, po dwudniowych weselach (patrz. około 20 godzin śpiewania) wciąż mówię! Miracle !!
Ale więcej o moim technikum, więc w 2 klasie szkoły średniej, wyjechałam na projekt Leonarda Da Vinci do Belgii , miałam przyjemność pracować na stażu w uroczej, restauracji 'Alpha' w centrum Tienen. Spodobała mi się werbalna nauka języka angielskiego i chciałam więcej , więc pod koniec 3 klasy technikum wybrałam się na 4 miesięczny staż na moją ukochaną Kretę, ten przymiotnik to dlatego, iż na prawdę zakochałam się w tym miejscu, nie myślcie, że obijałam się przez 4 miesiące - praca animatora w hotelu 4 gwiazdkowym nie jest usiana różami, jednakże spotkałam tyle wspaniałych ludzi, że nabrałam chęci, na edukacje, na wyrażanie siebie, na otwarcie tych bram do marzeń , które zawsze uważałam za nieosiągalne.
Tym razem po powrocie do szkoły, po 2 tygodniach zdecydowałam się na kolejny kurs do południowego słońca Kreteńskiej wyspy, tym razem w postaci pilota - poznałam niezwykłych ludzi, którzy dalej mnie inspirują swoimi osiągnięciami. Przyszedł czas na naukę do matury, jednak napełniona jeszcze energią i nie mogłam usiedzieć w miejscu. Pracowałam w weekendy jako kelnerka, później jako barmanka, próbowałam przygotowywać się do matury ( ;) wiecie jak to wychodzi),angażowałam się w projekt Euroweeku i przyjęcie w naszej szkole wspaniałych wolontariuszy z Turcji i Meksyku, brałam udział w konkursach designu stołów okazjonalnych ( coś co uwielbiam robić) z moją partnerką Angeliką ;) i udało mi się nawet wygrać ogólnopolski konkurs młodych barmanów organizowany przez markę Bacardi-Martini, wspaniałe doświadczenie - ludzie których poznałam, znowu pełni pasji i zaangażowania - co wręcz uwielbiam.
Jako, że podróże zaczęły na mnie działać jak narkotyk, po wynikach matur ( wszystkie zdane pozytywnie lepiej lub gorzej) postawiłam postawić mój pierwszy krok poza Atlantyk, postanowiłam wykorzystać rok po maturze , na szlifowanie języka , poznawanie nowej kultury, spróbowanie czegoś nowego i oto od 6 miesięcy mieszkam z Amerykańską rodziną w New Brunswick w New Jersey, gdzie zajmuję się ich przecudną córeczką Torri, jednak nie zawsze jest łatwym zadaniem być Au Pair.
Od przylotu już udało mi się sporo zwiedzić, a mianowicie , San Diego, Las Vegas, Dallas w Teksasie, Miami, Key West, Orlando, Atlantic City, Baltimore, Stamford w Connecticut, New York City, Princeton, jeszcze troszkę bym mogła wymieniać. Są wzloty i upadki , ale zawsze staram się trzymać między nimi balans.
A teraz dojdźmy do dnia wczorajszego.. dlaczego zdecydowałam się na założenie tego bloga?!
Osoby które tak mnie inspirują, nauczyły mnie, że należy dzielić się swoimi doświadczeniami, a mogę powiedzieć, że mimo mojego młodego wieku - bo 20 lat to przecież nie wiele, udało mi się troszkę przeżyć, może i mi uda się kogoś zainspirować, może ja będę mogła komuś pomóc jak i mi pomogli inni, życie jest pełne niespodzianek, nie bójmy się z nich korzystać.
A teraz jak by to Matt (kolejna inspiracja) , którego poznałam kilka dni temu powiedział,
ENERGICZNIEJ moi drodzy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz