niedziela, 10 lutego 2013

Storm?! Gdzie ?

Dziś chciała bym napisać o kolejnej 'klęsce' która spotkała wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych - tak mam na myśli Snow Storm z przed 2 dni, nie było to nic innego jak zwykły opad śniegu - przynajmniej tak to nazywamy w Polsce ;)
Ok, zgodzę się , że Huragan Sandy, poniósł za sobą trochę szkód, z których dalej niektórzy nie potrafią się pozbierać, np. w ostatni weekend Path z Jersey City pod wieżę World trade center , był odwołany i dalej tłumaczą się, że naprawiają szkody po Sandy.. Common.. kiedy to było ?! Zawsze wyobrażałam sobie ten kraj za potęgę, jakoś we wszystkich filmach akcji to Stany Zjednoczone jako pierwsze otrząsały się z katastrof , znowu ekranowe przekolorowanie faktów :P
Dwa dni temu , przyglądając się spadającym płatkom śniegu poczułam się przez chwilę jak w domu , pierwszy raz od kiedy przyjechałam spadł tu prawdziwy śnieg zimowy, nie żebym za nim tęskniła ale jest w tym zjawisku coś magicznego dla mnie. Wczoraj cofnęłam się kilka lat wstecz i wraz z Torri bawiłyśmy się w zaspach śnieżnych, lepiłyśmy bałwana i robiłyśmy Aniołki śnieżne i niczym Deja vu sprzed lat, przemoczona po powrocie do domu sączyłam gorącą czekoladę.
Mam zamiar w następnym wpisie opisać listę kilku moich zamierzeń (marzeń) do spełnienia na ten rok 2013 :)
A teraz kilka zdjęć z zabaw na śniegu z Torr <3





1 komentarz: