niedziela, 17 marca 2013

Mętlik

Wczoraj moi Host rodzice zapytali mnie czy nie chciała bym spędzić z nimi kolejnego roku..
Niby myślałam o tym już od kilku miesięcy, pierwszy miesiąc byłam pewna, że znienawidzę to miasto, w drugim miesiącu poznałam kilku ludzi spodobało mi się i nawet byłam skłonna myśleć o rozpoczęciu tu studiów, w kolejnym miesiącu nie chciałam nawet słyszeć nawet o takiej opcji i klęłam na wszystko i wszystkich w tym mieście, że ludzie fałszywi, nie można nikomu ufać , miasto brudne, niebezpieczne.. skumulowało się to jeszcze z huraganem 'Sandy' i moim wyjazdem na West Coast - którym byłam zauroczona.. później jakoś dawałam radę chociaż miałam ciężkie momenty.. Czy ktokolwiek powiedział że będzie łatwo ?! Nie. Dlatego trzeba było zacisnąć zęby i iść dalej, tu ważną rolę odegrali moi kompani w podróży na Florydę :) Trochę zmienili pogląd i podejście do sytuacji w jakiej się znajdowałam , zresztą moje wakacje w styczniu pomogły. Czas od nich biegnie coraz szybciej, a ja nie wiem nawet w którym konkretnie momencie podjęłam decyzję , że choćby nie wiem co wyjeżdżam do domu po zakończeniu tego roku.. tak więc nie angażowałam się uczuciowo - baaa.. omijam tego uczucia jak ognia ;P Nie chcę komplikować sobie i tak już zawiłego umysłu :P
Ale po naszej rozmowie i godzinnych rozmowach z sąsiadami , znajomymi z kościoła przeszło mi przez myśl, a gdybym została?! Było by mi łatwiej za kilka lat?! I wiem, jestem pewna, że by było. Po studiach tutaj w stanach praca jest niemalże na wyciągnięcie ręki.. zaliczenie tych uczelni nie jest też jakieś mega trudne. Jednak nie potrafię być taką egoistką i patrzeć tylko na siebie. Zresztą nawet nie wiem czy może po prostu nie jestem za słaba na pozostanie tu samej przez 4 lata (przynajmniej) nauki. Za bardzo bym tęskniła za rodziną, przyjaciółmi, możecie się śmiać ale tęsknię po prostu za polską, za ładnymi krajobrazami, za rzekami, górami , lasami.. Za moim ogrodem, gdzie przy ognisku z moim bratem i Radziem piłam wino z butelki, za szczekaniem mojego Cezara przy furtce, gdy wrócił 'ze swoich spraw' .. Kocham to miejsce w którym spędziłam tyle lat i nie mogła bym zostać tutaj, żeby tylko łatwiej zarobić pieniądze, nie czując w tym momencie nawet sympatii do uliczek w tym mieście. Europa jest otwarta, jeśli będzie zbyt ciężko wezmę pod uwagę emigrację do innego kraju .. ale nie chcę się tym jeszcze martwić. Na chwilę obecną studia i rodzina.

6 komentarzy:

  1. Każdy podejmuje takie decyzje jakie uważa że są dla niego słuszne.
    Ja np za domem nie tęsknie wcale więc jest mi łatwa żyć na obczyźnie.
    Wierzę że Ci się wszystko ułoży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje co do tych decyzji, a życie w odpowiednim momencie to zweryfikuje :) Ja raczej podjęłam już decyzję o powrocie, jeśli jest mi pisane tu wrócić, wrócę.

      Usuń
  2. aaaa i widzę, ze wysyłasz pocztówki - może wyślemy do siebie wzajemnie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne :D napisz mi na maila Twój Adres i bede mogla i ja wyslac :D

      Usuń
  3. Za bardzo bym tęskniła za rodziną, przyjaciółmi, możecie się śmiać ale tęsknię po prostu za polską, za ładnymi krajobrazami, za rzekami, górami , lasami.. Za moim ogrodem, gdzie przy ognisku z moim bratem i Radziem piłam wino z butelki, za szczekaniem mojego Cezara przy furtce, gdy wrócił 'ze swoich spraw' .. Kocham to miejsce w którym spędziłam tyle lat i nie mogła bym zostać tutaj, żeby tylko łatwiej zarobić pieniądze, nie czując w tym momencie nawet sympatii do uliczek w tym mieście. Europa jest otwarta"
    Sylwia! Wspominasz historię-czyli młodość(skąś to znam)!a życie idzie dalej-wujek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje Wujku, ale nie czuje zeby bylo to miejsce dla mnie.. jesli sie zdecyduje na wyjazd moge to zrobic i w krajach UE, dlatego napisalam, ze Europa jest otwarta :)C

      Usuń