czwartek, 21 marca 2013

ZSGH!!!

Tak, post będzie na temat mojej szkoły w Polsce...
Dlaczego akurat teraz, skoro już ją skończyłam?!
Bo na wiosnę zawsze wracają do mnie miłe wspomnienia kiedy do zdecydowałam, że pójdę na dni otwarte do kilku szkół. Z 'kilku' wyszło na to, że zobaczyłam tylko 3 , a mianowicie Ekonomik - który znajdował się za drzwiami mojego gimnazjum, Chemik - do którego byłam przekonana że pójdę, no i Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich - do którego skierowałam swoje kroki jedynie ze względu na znajomych, którzy chcieli zobaczyć szkołę.

Oczywiście nie mając większych wymagań zrobiłam 'obchód' i mimo mojego zdecydowania, że chcę kontynuować pracę nad chemią wybrałam Gastronomik. Na moją decyzję wpłynęła głównie atmosfera panująca na dniach otwartych. Bardziej czułam się jak w Amerykańskim Collegu a niżeli w Polskiej Szkole ponadgimnazjalnej. Wiecie, do każdej sali do której wchodziliśmy, częstowali nas jedzeniem, osoba prowadząca mówiła z takim zapałem o swoim kierunku, że można by pomyśleć, że nauka dla nich to zabawa :) Chyba głównym czynnikiem który wpłynął na moją decyzję była szeroka oferta zagranicznych wyjazdów - w tym czasie wyjeżdżali uczniowie głównie do Niemiec i na wycieczki do Anglii, jak również opinie o nauczycielce chemii (sieki) Wszyscy wspominali jaka to z niej wymagająca nauczycielka, jako, że takich nauczycieli lubiłam - miałam po prostu do nich respekt i sympatię dzięki mojej Chemiczce z gimnazjum , P. Justyny Buli którą nade wszystko będę wysławiać wśród chemików :) Najmilsze jednak wspomnienia mam właśnie z technikum. Pierwszy rok mojej szkoły głównie opierał się na samej nauce i angażowaniu się w szkolne organizacje. Po nadmiarze odpowiedzialnych funkcji w Gimnazjum starałam się raczej nie wychylać, żeby głównie zająć się nauką - w tym czasie też zaczęłam śpiewać w zespole więc głównie zajęłam się tym jak i graniem w siatkówkę.. jeśli tak to można nazwać :P Gastronomik od lat posiada jedną z lepszych drużyn piłki siatkowej dziewczyn, więc wstąpienie do 'dream teamu' nie było takie proste ;) W klasie 2 usłyszałam o projekcie Leonarda Da Vinci, którym zajęła się nasza szkoła, na czym to polegało ? Otóż , 20 uczniów naszej szkoły (były 4 wyjazdy więc w sumie 80) mogło wyjechać na praktyki/ staże w restauracjach oraz hotelach w Państwie najlepszej czekolady oraz browaru , czyli Belgii głównie w okolicach Leuven i Tienen, ponad 3 tygodnie niesamowitych doświadczeń rzemieślniczych, doskonalenia języka, wycieczek oraz dobrej zabawy ;)

Nic nie zbliża bardziej ludzi, a niżeli wspólne wyjazdy. W tym samym roku 'doszkalałam' się również w Hotelu "Neo" w Tarnowskich Górach, praktyki są fajną odskocznią od całorocznego siedzenia w ławkach ;) Chyba mój wyjazd do Belgii rozbudził na dobre mojego ducha podróżnika :) Tak więc kiedy na 3-cim roku mojej nauki w ZSGH usłyszałam, iż szkoła pracuje nad współpracą z hotelami goszczącymi na Greckich wyspach , od razu rzuciłam się na formularz zgłoszeniowy jak na świeże bułeczki ^^ w między czasie odbywałam praktyki w restauracji "Figaro" w Radzionkowie pod czujnym okiem Leszka Machonia, Wicemistrza Polski w barmaństwie - od kogoś musiałam zapoczątkować swoje hobby :D . Kiedy otrzymałam już oficjalną propozycję wyjazdu na Praktyki na Krecie, stwierdziłam, że mam już doświadczenie w kuchni, jako kelnerka i za barem, więc szukałam czegoś innego żeby się rozwijać... P. Barbara Tarka niczym grom z jasnego nieba , zeszła z propozycją pracy Animatora w Hotelu , od razu zastrzegła, że jeśli zdecyduję się na tą funkcję będę musiała pracować 4 miesiące , a nie 3 jak to wszyscy.. wszystko jest po coś, tak więc niemalże bez wahania podjęłam pozytywną decyzję. Spędziłam na Krecie najpiękniejsze 4 miesiące mojego życia..
Po powrocie do szkoły czułam się jak w kompletnie innym świecie.. miałam większą chęć do działania, do nauki i niezmiennie do podróżowania :) Moje doświadczenie zaowocowało, dobrymi kontaktami i już po 2 tygodniach mojej klasy maturalnej wróciłam na wyspę żeby zająć się 2-ma grupami :) Obowiązki jednak wzywały i trzeba było po 2 tygodniach wrócić do szkoły. Jako, że nie umiałam usiedzieć w miejscu, a w weekendy pracowałam, podszkalając swój zawód, starałam się dostać na Olimpiadę Młodych Barmanów o której dowiedziałam się od Pani Dyrektor , moim promotorem została Pani Janik, z którą po czasie udało mi się wyjechać do Warszawy na finał konkursu i przy okazji wygrać główną nagrodę :D

(Nie myślcie, iż było to takie hop-siup, kosztowało mnie to trochę pracy), przed finałem wraz z Panią Piorun i Panią Pilarek udałam się na tygodniowy program 'Euroweek' w okolice Bystrzycy, program prowadzony był przez wolontariuszy z kilku krajów aby łamać nie fajne stereotypy apropo swoich krajów jak również opowiedzieć trochę o możliwości wolontariatu i akcji młodzieży w UE. Naładowani pozytywną energią po wyjeździe zaprosiliśmy 4 wolontariuszy w skromne progi naszej szkoły - miałam przyjemność całą czwórkę gościć w swoim domu co było też super doświadczeniem.
Artykuł naszych przyjaciół z tego samego wyjazdu

 Jak by tego było mało na klasę maturalną w szkole odbyła się prezentacja w temacie Au Pair in America - czyli rocznym wyjeździe poza Ocean Atlantycki w poszukiwaniu przygód i usamodzielniania się. Z którego po raz kolejny skorzystałam. A teraz co?! Dzięki tym wszystkim możliwościom , siedzę sobie przed basenem Marriott hotel na Florydzie i piszę tego posta.
 Mam większe chęci do rozwoju i po prostu jak bym mogła to wielu nauczycieli bym na plecach nosiła za możliwości jakie dostałam :)
Jestem absolwentką z tytułem Technika organizacji usług Gastronomicznych, z maturą ;) i obszernym bagażem doświadczeń i przygód . Jedyne co mogę zrobić dla szkoły to tylko polecić ją kolejnym pokoleniom.
Jeśli chcecie przejrzeć stronę szkoły zajrzyjcie tutaj :)
A tutaj filmik o szkole :)

4 komentarze:

  1. ' udało mi się wyjechać do Warszawy na finał konkursu i przy okazji wygrać główną nagrodę :D' - Syluś kocham tą Twoją skromność ;D
    'A teraz co?! Dzięki tym wszystkim możliwościom , siedzę sobie przed basenem Marriott hotel na Florydzie i piszę tego posta.' - pffffffffffffffffffffffffffffffffffffff! Wiesz Ty co, dołuj ludzi dalej.. ;P

    3maj się kochana tam i czekam na Ciebie tutaj! Mam nadzieję że już w sierpniu ;) Buziaaaaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana wiesz, że to wszystko możesz przeżyć sama :) :*
      Będę w sierpniu ;) :*

      Usuń
  2. Dobrze opisane :D, dodam że( za miesiąc "być może" zakończę edukację w tej szkole )w szkole panuje naprawdę "rodzinna atmosfera", jest swojsko ( w dobrym tego słowa znaczeniu )a nauczyciele (są pewne wyjątki) to inspirujący ludzie.

    Polecam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odezwał się skromny mistrz kuchni ;)
      ale dobre spostrzeżenie , jest 'rodzinna atmosfera' w szkole :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń